Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

wtorek, 9 maja 2017

KIEDYŚ SIĘ DOCZEKAM PRAWDZIWEGO DOKTORA ALTERNATYWNEGO...



Jak słucham tego Pana (Ryszarda Grzebyka)  KLIK!, to odnoszę wrażenie, że choroby wszystkie, w tym i rak - mają przyczyn full. I właśnie on je zna... Z tego wynika, że około 17., bo, jak mówi, zna około 17. metod leczenia przyczynowego.

I znów nie ma nic o zdrowiu, czy o prawdziwej profilaktyce, tylko o metodach terapeutycznych różnych medycyn; czyli też leczeniu objawów, ale metodami (łoj!) "naturalnymi". 

Wg Pana Grzebyka - jest to leczenie przyczynowe. A wg mnie - nie jest! Pan Grzebyk uważa, jak każda medycyna, w tym i akademicka, że jest wiele przyczyn powstawania chorób. Uważają, że jak leczą "naturalnie" daną jednostkę chorobową, to leczą przyczynowo, bo pacjent odczuł poprawę zdrowia. De facto jest tak, że tylko usunął objaw, lecząc przyczynę (zaledwie pośrednią) choroby. 
Dla przypomnienia: Przyczyną chorób jest toksemia organizmu.

A, i ważna rzecz: zarówno tzw. naturopaci, jak i Homo naturalpatiens - leczenie chorób traktują sobie wybiórczo (np. dzisiaj się wezmę za usuwania sposobami "naturalnymi" łupieżu, bo randka się zbliża, a jutro za leczenie kataru żołądka, następnie za arytmię serca, itd.). Nic bardziej błędnego. Jeśli w takiej kolejności i w ogóle wybiórczo będziemy podchodzić do leczenia przyczynowego wg Pana Grzebyka, a nie, żeby organizm sam się regenerował z automatu (wg jego logiki i chronologii), to możemy tę naszą priorytetową walkę z łupieżem przypłacić życiem, bo organizm, gdybyśmy nim nie sterowali ręcznie, naprawę organizmu zacząłby od prostowania poważniejszych niedomagań, a łupież zostawiłby na "deser". Łupież, jako grzybica skóry - ustąpiłby samoistnie po detoksykacji organizmu i tym samym pozbawieniu pożywki dla Candidy (nie ma pożywki - nie ma amatora na nią).
A tak nie mamy łupieżu i wyglądamy estetycznie - ale nie na randce - tylko w trumnie!

Mnie, jako profilaktyka zdrowia nurtu prozdrowotnego wg Hipokratesa, nie interesuje usunięcie przyczyny pośredniej, tylko bezpośredniej, czyli jedynej, naczelnej - jaką jest toksemia. A ponad wszystko opanowanie wiedzy, z której wynika, że sztuką jest niechorowanie, zaś Panu Grzebykowi i jemu podobnym - potrzebna jest choroba, żebym później mogli ją leczyć; żeby mogli się wykazać jako dobrodzieje.

W przypadku leczenia naturoterapeutycznego czy akademickiego nadciśnienia: istnieje nadciśnienie tętnicze - to drugie, czyli rozkurczowe, więc Pan Grzebyk lub jemu podobni szukają przyczyny tej choroby, i ustalają, iż jest to choroba nerki, np. zwężenie naczyń, więc zalecają (np. zioła, działające podobnie jak wazodylatotory). I jeśli po tej terapii się osiągnie ciśnienie, które będzie w normie - to to już wg nich nastąpiło wyleczenie przyczynowe. A de facto to jest zaledwie usunięcie przyczyny pośredniej, i to tylko - doraźne. A co jeśli przestanie się łykać zioła, czyli przestanie maskować faktyczny stan zdrowia? No dobra, w najlepszym wypadku funkcje chorej, "zwiędniętej" nerki przejmie druga. A co się stanie, gdy "zwiędnie" i druga? A zatem - jakie to jest leczenie przyczynowe?

Albo inne leczenie (usuwanie przyczyn pośrednich czy skutków przyczyny naczelnej, bezpośredniej - toksemii) jego, jak mówił, sztandarowe leczenie "przyczynowe" chrząstki stawowej. Jeśli nie usunie przyczyny pośredniej i bezpośredniej - akurat w tym przypadku jako toksyn-złogów (przyczyna pośrednia=przyczynie bezpośredniej), a będzie się kładło nacisk li tylko na wtłaczanie mazi, której organizm nie produkuje (jeśli widzi w przestrzeni stawowej złogi-"plomby"), to to nie ma nic wspólnego z leczeniem przyczynowym, czyli z działaniami prozdrowotnymi; autoregeneracją organizmu. A gdzie tutaj miejsce na na odpowiedni model odżywiania (np. Zasady zdrowego odżywiania lub/i odpowiednia dieta pod to schorzenie). Przecież to tylko działania na zaleczenie choroby, tyle że sposobami "naturalnymi". 

Chciałbym znać prawdę - kiedy ten Pan zacznie znów leczyć się "przyczynowo" - aby nie musiało dojść do operacji wstawiania sztucznych stawów biodrowych... 
Jakie suple zażywa np. na podłożu L-glukozaminy i jakie witaminy sztuczne łyka, aby organizm mógł przyswoić to sztuczne błoto kolagenowe, jeśli w większości są to paraleki z apteki, a nie substancje naturalne z jedzenia?

A ta Pani przeprowadzająca wywiad, to już w ogóle kompletna ignorantka wiedzy o zdrowiu (nie słyszała o leczeniu przyczynowym, no bo skąd miała słyszeć, skoro wszyscy tzw. naturopaci, tylko leczą co najwyżej przyczyny pośrednie, śpiąc w błogiej, aczkolwiek fałszywej, złudnej świadomości, że leczą przyczynowo). Ale i tak nie poznała jej dogłębnie od Pana Grzebyka, bo ów Pan - tylko w tytule zaznaczał wielokrotnie o tzw. łańcuchach przyczynowo-skutkowych, łudząc się, że zna przyczyny niektórych chorób. Jemu i jemu podobnym nic nie wiadomo na temat tego, iż organizm powinien się sam regenerować z automatu, a nie, że oni go ręcznie wysterują za pomocą "naturalnych" medykamentów.

Naturopata Grzebyk to Zięba bis, a Zięba to Tombak bis, a Tombak to Klarkowa bis, a Klarkowa to Siemonowa bis, a Siemionowa to Małachow bis, etc.
Ww. leczyli i leczą ze złudną świadomością, że właśnie leczą przyczynowo. I tak - leczą i leczą... ale tylko z objawów, niestety! Albo, będąc nieco uszczypliwym (to cecha ludzi inteligentnych podobno...), leczą naiwniaków z kasy i, w  ostatecznym rachunku, ze złudzeń w odzyskanie zdrowia!

Powtarzam: sztuką jest nie chorować lub po właściwym wyleczeniu przyczynowym, czyli usunięciu przyczyny naczelnej chorób i jej skutków - nie doprowadzić do nawrotu chorób wyleczonych czy do  nabycia nowych!                                                                                        
                                                      
                                                                                                   

  Zibi
                                                                                                                                                             


                                                                                                  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz