Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

piątek, 13 października 2017

CZARNA ŚMIERĆ I BIAŁA ŚMIERĆ




W sadze Pieśń Lodu i Ognia Georga R. R. Martina, doskonale znanej telewidzom jako serialowy hit pt. Gra o tron, słowa które utożsamiano z wiarą w Boga o Wielu Twarzach w Valyrii, to valar morghulis - co po starovalyriańsku oznaczało wszyscy muszą umrzeć. Odpowiedzią na to były słowa: valar dohaeris”, czyli wszyscy muszą służyć.

Ludzie Bez Twarzy, elitarna grupa skrytobójców, którzy śmierć uważali za naturalny porządek rzeczy i miłosierny koniec cierpień, za opłatą byli w stanie zabić każdego człowieka na świecie, a zawarty kontrakt uważali za boży sakrament. Cena zawsze była wysoka i zależała od tego, jak wpływowy był cel oraz jak dobrze strzeżony. Skrytobójcy gromadzili się w Domu Czerni i Bieli, świątyni Tego o Wielu Twarzach, by przy okrągłym stole omówić potencjalne zadania i kontrakty na zabójstwa. Używali wielu różnych metod, by zabić swój cel, np. trucizny zwanej dusicielem.
Książkowy bóg o wielu twarzach zdaje się być swoistą metaforą wszystkiego, czemu służą ludzie - marności, po której czeka ich, jako pewnik, tylko śmierć...


Śledząc historię skrytobójców wątek białej śmierci (lekarzy, koncernów farmaceutycznych, etc.) i czarnej śmierci (księży, instytucji kościelnych, etc.) nasuwa się sam. Analogia jest bowiem rażąca.
Rozpoczynając rozważania, należałoby wyjść od zrozumienia najważniejszych pojęć.
Czy rzeczywiście wszyscy musimy służyć i czym jest owa służba? Czy służba zdrowia i służba Bogu - to altruistyczne poświęcenie i powołanie - czy praca na rzecz wyznaczonego celu? Do kiedy jest się służebnikiem, a od którego momentu zaczyna się występowanie w roli funkcjonariusza? Czy będąc poza gildią funkcjonariuszy przełożonego na nasze realia Domu Czerni i Bieli możemy być jedynie niewolnikami, służącymi i umierającymi jakby na komendę uzależnioną od rzutu monetą przez skrytobójcę i o jaki tron toczy się ta gra?

Są trzy rodzaje białej śmierci: biały cukier, biała koka i... LPK (Lekarz Pierwszego Kontaktu). I najskuteczniejszy jest - rzecz jasna - ten ostatni. Niektórzy twierdzą, że też biała sól, ale w tej kwestii - nie ma co przesadzać, każdy kij ma dwa końce, a nawet można się pokusić o stwierdzenie, że populacja nasza w większości ma spore *deficyty soli w organizmie na rzecz wapnia.
I musimy wiedzieć, że poza białą śmiercią, jest jeszcze - czarna, i nie mam tu na myśli dżumy, bynajmniej...

Odejdę na chwile od tematu, ale to jest ważna wiedza!Tezę odnośnie *deficytów soli w organizmie u większości ludzi potwierdza biocybernetyk-terapeuta Zygmunt Wilkowski:
Gdy nie masz dużego nadciśnienia, to każdego dnia dosalaj zjadane potrawy. Sól zapewnia  przewodnictwo nerwów i sterowanie produkcją hormonów, niezbędną do prawidłowego działania hormonalnego. W naszym organizmie nie ma drutów, które są przewodnikami elektronów, więc ich rolę pełni sól, jako nośnik sterowań systemu nerwowego. Gdy nerwy są wypełnione w 90% solą, to po nich z szybkością 150 m/sek. przepływają elektrony. Kiedy tych jonów jest mniej, to nie ma nośnika dla elektronów i wtedy sygnał przekazują z szybkością 10 cm/sek. wędrujące jony soli, tylko wtedy, gdy dotrą do organu sterowanego, a gdy zmienia kierunek ruchu, to impuls sterujący zginie.Im mniej soli na nerwach, tym więcej jest traconych impulsów sterujących dla mięśni i gruczołów wydzielania dokrewnego produkujących hormony, enzymy i białka, tym gorsza jest praca organizmu i systemu nerwowego, który nabiera cech nerwowości, podatności na stresy, brak skupienia uwagi i opanowania. Sól ponadto konserwuje strukturę błon nerwowych zbudowanych z lipidów, które są dipolami elektrycznymi, mającymi na swych końcach ładunki elektryczne. Z jednej strony "+", z drugiej "-". Struktura błon jest poprawna, gdy wszelkie dipole są skierowane "+" do środka osi nerwu, wtedy na błonie jest potencjał 150 mV, który ściąga sól. Brak jonów soli przy dipolach błony, daje brak zrównoważenia ładunków, co odwraca jeden z sąsiednich dipoli o 180 stopni. Gdy takie zaburzenie jest na całym obwodzie błony, to w nim jest brak potencjału, co zatrzyma elektrony i jony soli, więc nerw przestanie przewodzić, a to pozbawi sterowania podległe komórki, powodując ich wagarowanie. Podczas zabiegu następuje przebudowa strukturalna dipoli błon nerwowych "+" do środka nerwu. Dodanie połowy łyżeczki do gorącej wody, bulionu lub barszczu, po wypiciu zakonserwuje naprawioną strukturę błon nerwowych i przywróci pełne przewodnictwo dla nerwów.
Podczas stresu przed egzaminem lub oczekiwanym czasem zdenerwowania, wypij szklankę gorącej wody lub bulionu z połową łyżeczki soli. W stresie nerki nie zwracają soli do organizmu i wydalana jest ona z mocznikiem. Osocze krwi pozbawione soli zabiera ją z nerwów, co daje utratę sygnałów sterujących i chaos na nerwach, czego objawem jest płacz, niezdolność do myślenia, brak opanowania i koordynacji ruchowej.
Sól służy do wytwarzania kwasu solnego HCL, którym żołądek odkaża zjedzony pokarm (...).
Niedobór soli powoduje też: niedobór wapnia i osteoporozę oraz ściąganie osłon mielinowych (koszulek izolacyjnych) z nerwów i rozchodzenie impulsów na boki (organizm to środowisko wodne), powodując różne zaburzenia i drgania mięśni nazywane stwardnieniem rozsianym SM. 
Po przywróceniu pełnego przewodnictwa nerwowego, możesz odczuwać rozkojarzenie i senność, gdyż mózg gubi się od natłoku informacji.
Autonomiczny układ nerwowy ma węzły nerwowe, do których wchodzi jeden nerw, a wychodzi dużo nerwów, sterujących pracą podległych komórek (np. włókien mięśniowych). Zadaniem węzła jest dostosowanie impulsu sterującego, do potrzeb komórek sterowanych przez ten węzeł (by włókna mięśniowe różnie się kurczyły lub rozkurczały, jedne szybciej, a inne wolniej, część dłużej, a pozostałe krócej). W węźle jest struktura różnicująca impulsy, przypominająca drzewo, a jej gałązki bez dalszych rozgałęzień, powinny być podwiązane pod wychodzące z węzła nerwy. Gałązki bez podwiązania, nie przekażą sterowań do nerwów i podległych komórek (wtedy te z konieczności wagarują), a swe ładunki zwrócą do receptora bólowego w węźle, który je zbiera i wysyła do mózgu, inicjując w nim ból proporcjonalny do sumarycznego ładunku (podobny do drażnienia prądem lub kłucia rozżarzonym drutem, co skutecznie stłumi ruchy inicjowane w zaburzonym węźle). Tę zasadę działania, stosuje się do naprawy. Po odszukaniu zaburzonego węzła (posiada powiększone rozmiary), naciskamy go opuszkiem palca, zatrzymując impuls wchodzący do węzła. Następnie kołysanie palca wpuszcza impuls, który generowaną falą prądową szturchnie całe drzewo dendrytowe, powodując wicie niepodwiązanych gałązek, co da ich częściowe podwiązanie do wychodzących nerwów. Gałązki, które się nie podwiązały skierują swe ładunki do receptora bólowego, wywołując ból kłujący podobny do drażnienia prądem. Po każdym ruchu kołyszącym palca, napływa kolejny ładunek, od aktualnych nie powiązanych gałązek, który zsumuje się z poprzednim ładunkiem, co spowoduje spotęgowanie bólu. Gdy zostaną podwiązane wszystkie gałązki, to do receptora bólowego nie wpłynie kolejny ładunek, a jego zawartość odpłynie do mózgu, co da zgaszenie bólu. Będzie to świadczyło, że ten węzeł został naprawiony, a wykonywanie dalszego masażu jest zbędne. Wypływa stąd wniosek, że ucisk nie jest źródłem bólu. Po masażu mózg musi się nauczyć obsługi nowych połączeń nerwowych, stąd odczuwa się rozkojarzenie, zagubienie, a zniekształcone przez ucisk receptory bólowe, powracają do poprzedniej struktury i przez około 3 dni generują impulsy bólowe. Kołyszący ucisk przy masażu może spowodować pękanie naczyń włosowatych i wylew podskórny, który po kilku godzinach może utworzyć siniak na okres 3-tygodni.

Wracając do tematu... Medycy i kler - dwie społeczne kasty, w pełni świadome lub bezmyślne narzędzia w rękach kreatorów (kreatur) Nowego porządku świata (NWO). Kapłani w białych i w czarnych *kitlach (*kitel: z hebrajskiego to śmiertelna koszula). Stawiani w roli mentorów lub autorytetów stają się bezpośrednim przyczynkiem do samo-unicestwiania się polegających na nich naiwniaków, którzy chętnie za to jeszcze płacą i całują w rękę. Do tych grup społecznych ludzie mają największe zaufanie, więc rozumiemy - dlaczego kreatury od NWO właśnie nimi operują (jako narzędziem ludobójstwa) najbardziej..

                                                                                                         
Znalezione obrazy dla zapytania memy o komuniÅ›cie papieżu franciszku    Znalezione obrazy dla zapytania memy o komuniÅ›cie papieżu franciszku



Po co rozpętywać na świecie kolejny konflikt zbrojny, niszczący bezpowrotnie wszystko, co spotka na swojej drodze; po co uruchamiać obozy koncentracyjne lub strzelać w tył głowy, skoro cel, jakim jest człowiek naszych czasów, odpowiednio zmanipulowany sam stawi się punktualnie w wyznaczonym miejscu, nadstawiając ciało do przyjęcia od funkcjonariusza/żołnierza w białym kitlu, strzału z wymierzonej weń strzykawki?
Niegdysiejsze arsenały broni i amunicji na przestrzeni czasu ustąpiły miejsca arsenałom dostępnym na aptecznych półkach. Pieczołowicie kształtowana świadomość społeczeństwa sprawia, że na naszych oczach dzieje się majstersztyk w kwestii redukcji populacji - niewielu bowiem nazwie zgubne efekty zabiegów (zwłaszcza szczepień!) oczywistym ludobójstwem, a ten, który się na to odważy, zostanie natychmiast wrzucony do wora ze zwolennikami teorii spiskowych albo chorymi psychicznie.
Trup ściele się, co prawda, gęsto, lecz nikt nie musi tłumaczyć się przed cynicznie zatroskaną opinią publiczną, jako że zmarły za życia sam wyraził na to wszystko zgodę, ba, jeszcze sam za to zapłacił, miejsca kaźni oczyszczać nie trzeba, a zgon zawsze można przypisać chorobom cywilizacyjnym czy osławionemu i upersonifikowanemu już przypadkowi. Zaraz, zaraz... ale o co chodzi? Gdy nie wiadomo, o co chodzi - to chodzi o kasę.
Nie dziwota, że lobby farmaceutyczno-medyczne - wyprzedza w biznesie opartym na krzywdzie i niewiedzy ludzkiej lobby wojenne
...





O tej nienażartej medyczno-farmaceutycznej bandyterce było już napisane TUTAJ i wiemy doskonale, że nie oszczędza ona nawet dzieci, natomiast wykorzystując środki masowego przekazu z rozmysłem oddziałuje na emocje rodziców, by tłoczyli lub pozwolili w nie wtłoczyć odpowiednie substancje już chwilę po narodzinach.

Może takie argumenty dotrą do naszych kato-hipokrytów (np. zwolenników PiSS, pobożnego lewactwa) i innego (np. PO, lewactwa bezbożnego), któremu wydaje się, że są prawdziwymi Chrześcijanami...
Wcześniej było już nie raz udowadniane, że prawdziwy katolik powinien być antysocjalistą; nie powinien występować p-ko przykazaniom, co najmniej: I, VII, X.
Niestety, społeczna (czytaj: socjalistyczna) nauka o KrK szkoli swoje owieczki na socjal-katoli, czyli socjalistów z krzyżem w zębach, którzy nie widzą nic złego w notorycznym łamaniu Prawa Bożego.I w ten sposób owieczki/barany są prowadzone przez swoich kapłanów w białych i czarnych kitlach na rzeź...

Onegdaj, w pewnym mieście, na miejsce zdarzenia drogowego (wypadek), gdzie z uczestników pozostał tylko sam leżący "bez ducha" poszkodowany, wezwano grupę operacyjno-dochodzeniową policji oraz Lekarza pierwszego kontaktu, który pełnił dyżur w pobliskim POZ.
Przybyły jako pierwszy na miejsce zdarzenia lekarz, nie podjął reanimacji poszkodowanego, gdyż rutynowo uznał, iż nastąpił zgon. Wypisał zatem kartę zgonu i udał się do domu, ponieważ stwierdził, że i tak jest już grubo po godzinach urzędowania, a za pogotowie ratunkowe robił nie będzie.
Traf chciał, że równolegle została wezwana również ekipa ratowników z pogotowia, którzy po przybyciu niezwłocznie rozpoczęli reanimację i przywrócili poszkodowanemu funkcje życiowe...
Ożywienie zwłok nastąpiło nie na długo, gdyż w drodze do szpitala, owa ekipa ratunkowa uległa sama kolizji drogowej, w wyniku której ożywione zwłoki poszkodowanego z wcześniejszego wypadku drogowego - faktycznie tym razem zeszły nieodwracalnie, na skutek urazu mechanicznego głowy (brak odpowiedniego zabezpieczenia poszkodowanego na noszach w karetce).

Ogólnie mówi się: Lekarz przybywa na miejsce wypadku, by stwierdzić, że trup jest nieżywy...

Kiedy widzi się, do czego doprowadziła współczesna medycyna, pytamy siebie mimo woli: ile pięter ma śmierć? (~Jean-Paul Sartre)                                                 


Ps.  
LEMINGOSTWO, CZYLI WSPÓÓŁCZESNE NIEWOLNICTWO MENTALNE... (LEMING-PACJENT-LEWAK) - KLIK!

                                                                                                                   
                                                                                                                                           

Autorzy:


Magdalena Wandachowicz
                                                                                                                                                            Zbigniew Zibi Osiewała






W dniu 05.06.2021 o godzinie 19:17 zaktualizowałem treść artykułu...

Medycyna akademicka uważa, że ciągłe ręczne sterowanie organizmu człowieka jest konieczne, bo organizm, mówiąc sarkastycznie, to biologiczny bubel/brak, który nie udał się Stwórcy w dziele stworzenia, po czym do jego dysfunkcji dołożyli swoją rękę kosmici, majstrując złośliwie przy tzw. systemie odpornościowym.
Poza Germańczykami (czytaj: zwolennicy Germańskiej Nowej Medycyny) i innymi nielicznymi, ludzie nie wiedzą, że trzeba pasywnie i cierpliwie podchodzić do wspomagania organizmu w jego atawistycznym, prozdrowotnym, prorozwojowym, adaptacyjnym, regeneracyjnym, adekwatnym, holistycznym samosterowaniu z automatu... Doskonale to, jak bardzo się myli medycyna konwencjonalna, zobrazowała Pani Monika Stawicka (terapeutka 5. Praw Natury/GNM):
💗💗💗 ODDAĆ CIAŁU KONTROLĘ 💗💗💗
Faza zdrowienia jest dla ciała.
Jest już po rozwiązaniu biologicznego konfliktu
W końcu można odetchnąć z ulgą i poczuć „wielkie UFFFF”
W fazie postresowej (zdrowienia) – ciało chce się zregenerować, potrzebuje WYRÓWNAĆ to, co zostało „muśnięte” stresem.
Jak ciało ma się regenerować?
CIAŁO WIE i nie musisz się wtrącać, ani kontrolować każdego etapu regeneracji.
Przecież… otwarta rana nie wymaga wydawania jej dyspozycji jak ma się zasklepiać, prawda?
Do regeneracji CIAŁO potrzebuje spokoju – autentycznych sprzyjających regeneracji warunków – ograniczenie aktywności, dużo odpoczynku, snu, zaopiekowania.
Do regeneracji potrzebuje również budulca odpowiadającego za odbudowę komórkową – zatem odpowiednia dieta będzie wspierać tę fazę.
💗 I … NAJWAŻNIEJSZE – do regeneracji potrzebuje spokojnej i wolnej od stresu psychiki. Fazę stresową mamy już za sobą, a więc podczas regeneracji NIE MA MIEJSCA na stres.
Paradoksalnie zamiast wycofać stres (jesteśmy przecież po rozwiązaniu biologicznego konfliktu), znów go uaktywniamy i pakujemy w „niepokojące” objawy, których doświadcza ciało – gorączka, ból, wysięki, obrzęki.
Nie potrafimy tych objawów PRZYJĄĆ, gdyż nikt nie nauczył nas, że są one częścią powrotu do równowagi. Tak jak dzień uzupełnia noc, jak odpoczynek uzupełnia wcześniejszą aktywność, jak pojednanie uzupełnia wcześniejszą separację. Pozorny dualizm i tak okazuje się JEDNYM.
Ta część choroby ma być regeneracją, a dla niektórych staje się koszmarem aktywującym najbardziej pierwotne lęki – „strach przed śmiercią” oraz wprogramowane projekcje: „kto wykona za mnie pracę”, „nie mogę leżeć, bo rodzina umrze z głodu”, „co za nuda (pustka) tak leżeć”, „kiedy odpoczywam czuję się nic nie warta / nie wart”, „leżenie i nic nie robienie sprawia, że moje życie jest bez sensu”.
Zobacz … zwierzęta potrafią w relaksie i odpoczynku spędzać całe godziny. Czy kot ma wyrzuty sumienia, że wyleguje się w słońcu? Albo czy pies czuje się nic nie wart, kiedy odpoczywa w cieniu pod brzozą, pomiędzy obszczekiwaniem przechodniów? Czy tylko wtedy jest coś wart, kiedy wykonuje swoją robotę?
💗 Odpoczynek jest wprogramowany w porządek Natury. Jest czas aktywności i czas odpoczynku. Jest czas zdobywania pożywienia i wbudowywania składników odżywczych, jest czas na stresowe pobudzenie i odpowiedź całego ciała na ten stres …. I jest czas PO STRESIE – dochodzenie ciała do równowagi.
Przeczytaj o Dwufazowości KAŻDEGO ZACHOROWANIA: http://5prawnatury.pl/2-prawo-natury/


A oto fragment wpisu w NECIE (18.10.2018) wspaniałej i doświadczonej psycholog i psychoterapeutki klinicznej oraz zwolenniczki GNM na temat pewnej kasty:

(...) Lekarze to kapłani. Levitujący Levici. Nadludzie. Nietykalni. Najgorsze i wołające o pomstę do nieba złamanie etyki lekarskiej przez lekarza, to nie popierać innego lekarza. Tak tam stoi. Wystąpić przeciwko innemu lekarzowi - to zbrodnia. Samodzielne myślenie - też zbrodnia. Próba uniezależnienia się od procedur narzucanych przez Wielkiego Big Farmazona - wymaga Kary Głównej. Megalomania - zawodowa choroba tych nadludzkich fachowców w śmiertelnych koszulach (po hebrajsku - kitel --> śmiertelna koszula).
Brak skrupułów - powszechna cecha. Poczucie całkowitej bezkarności i nieprawdopodobna (z tym związana) demoralizacja.
Gdy w Izraelu i USA doszło do generalnego strajku lekarzy - śmiertelność nagle spadła (odpowiednio) - o 70% i blisko 40%. Ale - co zrobić, kiedy jeden z drugim - to ewidentny nadludź i ma do tego ,,powołanie"...Tylko - dlaczego ja muszę za wszystko przymusowo płacić prywatnie, skoro system utrzymuje tych wybitnych fachowców na etatach z moich podatków? Jeśli są tacy dobrzy, to dlaczego SAMI SIĘ NIE POTRAFIĄ UTRZYMAĆ? (...). (~ Śp. BK-T)
Uwaga!Ten artykuł i inne o podobnej tematyce (w aspekcie szczepienia dzieci) pisałem około 4 lata temu i wspominałem o obowiązku tzw. szczepień ochronnych dzieci, i tylko kwestią niedalekiej perspektywy jest, jak mówiłem, będzie wprowadzony przymus szczepień dla dorosłych... Co prawda oficjalnego przymusu nie ma (jak się okazuje), ale pośredni, nieoficjalny przymus (szantaż) i bezprawna segregacja sanitarna (lub raczej dyskryminacja) - trwają w najlepsze! Przy czym dzieci wówczas szczepiono szczepionką (sensu stricte), które również okaleczały mocno dzieci psycho-fizycznie, a obecnie, zarówno dzieci, jak i dorosłych - depopuluje się za pomocą tzw. śmiercionki (czytaj: preparatu chemicznego w fazie testowania, jako eksperyment medyczno-naukowy).

W dniu 07.11.2021 o godzinie 09:45 dokonałem aktualizacji treści artykułu...



                   


To pudełko ryje Wam berety od lat...

Co mi dają dobrego reklamy w TV? Nic. Marnują moje zdrowie psychosomatyczne. Te przerywniki programowe pełne są obrazów migających z częstotliwością 1-5 Hz, najsilniej pobudzając nasz układ nerwowy. A ostre dźwięki - mają za zadanie wprowadzić nas w stan zwiększonej koncentracji uwagi przed zwiększoną dozą reklam, które zaraz będą polecane.

Reklamy, a w trakcie ich trwania - głos jest zawsze mocniejszy niż normalnie. W tym układzie moje nerwy sięgają zenitu i odruchowo łapię za pilota, żeby wyłączyć głos albo przełączyć na inny kanał. Jeśli na innym kanale jest też reklama, to można się wściec.
Można sobie policzyć - ile w toku jednej reklamy zmieniany jest obraz… Około 35 razy, w czasie 30. sekund reklamy. Czyli oznacza to, że się zmienia średnio co 1. sekundę.

To jest dokładnie tyle ile potrzeba, byśmy zdążyli zarejestrować sobie w naszym mózgu jakiś obraz, ale nie zdążyli go, broń Boże, przemyśleć czy przeanalizować, zwłaszcza, gdy dotyczy reklamy leków, supli itp. gówien - tylko natychmiast start do apteki lub do jakiegoś punktu dystrybucyjnego leków/paraleków, żeby mi nie wykupili...

Człowiek ma być niewolnikiem, ma mieć wodę z mózgu i ma dać się, jak baran, strzyc przy samej skórze, obdzierać ze skóry żywcem, a na koniec zabić.   

        


      

 

                                                                                                                                                  

                                                                                                                         
                                                                                                                                                            
Zibi
 
                                                                                                                                                                                                                                                                                

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz